Złe dobrego początki...
Uwieczniłam na zdjęciach "małe niedoróbki" murarzy... mojej pierwszej, oddalonej z budowy ekipy...
Standardowa "fuga":

ładna, równa, tylko ciut za gruba...

dziura w pierwszym schodku... na przestrzał...

i jeszcze jedna dziura... widać też zapleśniałą płytę pilśniową, która oblepiła cały blat schodów :( trzeba będzie kuć...

i jeszcze nasze bardzo niedorobione schody :(

i jeszcze KRÓTKO zacięta murłata... to po tym szala goryczy się przelała i "ekipa" opuściła plac budowy...

rekordowa "fuga"... aż ostrości nie mogłam z wrażenia złapać...

i brak dylatacji na stropie... nawet wełna położona przy kominie i liczne rozmowy z "ekipą" o tym jakie to ważne nie dały rezultatu... nie było mnie, więc nie było dylatacji...

Komentarze